wtorek, 19 sierpnia 2014

Dbajmy o przyjaciół.

Od około miesiąca mam w głowie pustkę. Jest ona na tyle uciążliwa, że mój neurolog przepisał mi tabletki na pamięć i koncentrację. Ów zaćmienie powoduje też zmniejszoną aktywność na blogu. Dziś po spotkaniu z kuzynką i wypiciu potężnej ilości białej czekolady, moje częściowe zatwardzenie intelektualne minęło na tyle, aby napisać parę zdań tym jak należy dbać o przyjaciół i więzi, które z nimi łączą.
Moja grupka przyjaciół zawęziła się dość znacznie w ciągu ostatnich lat. Niektórzy niewytrzymali moich wahań nastrojów, spowodowanych przykrymi doświadczeniami. Inni dali mi wsparcie.  Jeszcze inni, odeszli z powodów dość błahych, np. znalezienia partnera życiowego. Grono moich przyjaciół ogranicza się w większości do osób, które nie mieszkają w moim mieście. To ludzie, którzy pamiętają o przysłaniu mi czekoladek z drugiego końca Polski i wysłaniu kartki na urodziny/święta. Ich mieszkania i domy stoją dla mnie otworem, np.  nie ma problemu, gdy samolot z Warszawy odlatuje nad ranem, a dojazd z Białegostoku jest utrudniony i potrzebny jest nocleg. 
Problem nie istnieje w sytuacjach, gdy dostaje zaproszenie na męski wieczór i nie chcę być jedyną dziewczyną. Dzwonię do osoby, którą kilka lat temu nie podejrzewałam o ludzkie odruchy, a Ona zwarta i gotowa stawia się po 30 minutach u mnie w mieszkaniu, następnie już na imprezie sprawia, że poznaję kogoś wartego uwagi.
Przyjaciele czasem podrapią po pleckach i pociągają za włoski, bo wiedzą jakim pieszczochem jestem.
Bywają chwile, gdy przyjaciel/ przyjaciółka zawala. Kontakt z taką osobą staje się utrudniony, mimo to jej/ jego konto na instagramie jest aktualizowane co 2 godziny. W tym wypadku masz dwa wyjścia z sytuacji. Możesz poczekać aż szczęśliwy czas minie (uprzedzam może to trwać długo), ewentualnie jaskrawą, grubą kreską odkreślić to co Was łączyło.  


 Sytuacje opisane wyżej, zdarzyły się naprawdę, a osoby w nich uczestniczące są bliskie mojemu sercu. 


sukienka/dress - sh,  koszyk/ basket bag - sh, naszyjnik/necklace - stradivarius, zamszowe szpilki/ suede heels - Zona Zero

3 komentarze :

  1. ech.. coś wiem o dbaniu o przyjaciół... dbałam i niestety dostałam za to kilka niemiłych słów, czasem trzeba przekreślić grubą krechą relacje, na których nam zależało.


    Wyglądasz pięknie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem dlaczego, gdzieś mi umknęły Twoje posty!
    1. Piękna z Ciebie dziewczyna i podoba mi się bardzo Twój niewymuszony styl.
    2. Mieszkanie - poszukiwania upragnionego lokum to istne szaleństwo. Wiem coś o tym! Mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej przez kolejny rok nie będę musiała się przeprowadzać ;)
    3. Przyjaciele - życie kołem się toczy. Czasem pewnych znajomości bardzo żal. Ale zawsze pojawia się ktoś nowy, w najmniej spodziewanym momencie. Jedno co zawsze mam na uwadze - nie dajmy się podporządkować, wejść na głowę. To nie na tym polegają partnerskie relacje przyjaciół!
    4. Trzymaj się ciepło! Raz lepiej, raz gorzej, ale życie mamy jedno.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

#header-inner {text-align: center;}