Z rana na parkingach możemy zaobserwować zaszronione samochody, gdy wychodzimy z domu z naszych ust wychodzi para...to oznaki zbliżającej się zimy.. a ja tu wstawiam przeterminowane zdjęcia. Pełne nagości, kwiatów i kolorów.PARADOKS.
Wybaczcie mi to, ale leżąc i gnijąc w łóżku nie jest realne wyjście z domu na zdjęcia, a gdy dochodzi do tego fakt zepsucia się aparatu dla mojej Ani... muszę Was katować tym co mam w zapasie, czyli zdjęciami wykonanymi na początku września.
Leżę i gniję takie właśnie jest moje zajęcie od 3 dni... cóż zrobić, łykanie tranu od początku września nie przyniosło zamierzonego efektu. Oczywiście nie mam zamiaru zaprzestać wykonywania tej codziennej praktyki.
W zeszłym roku dzięki tranowi branemu co dziennie, nie zachorowałam, nie męczył mnie katar, nie leżałam w łóżku ubrana w 3 pary skarpet i 5 par swetrów, a co najważniejsze nie zrzędziłam.
"BOSKI TRAN" tak mogę o nim mówić, sprawił że cieszyłam się zdrowiem, aż do teraz. Przymiotnik "boski" odnosi się wyłącznie do tranu prosto z Norwegii, który możemy zakupić w postaci bursztynowych tabletek (bursztynowy - w tym wypadku kolor).
Tran vs. wspomnienia z dzieciństwa.
Możliwe, że większa część z Was ma takie w głowie....Mama zbliżająca się z żółtą zawiesiną znajdującą się na łyżce...twierdząca, że syrop w tym wypadku tytułowy tran ma smak wieloowocowy...GUZIK wieloowocowy on nigdy nie był i nie będzie
PS. Drogi czytelniku, żeby nie było nie jest to kryptoreklama tranu. Na żadnym ze zdjęć poniżej nie znajdziesz nic wspólnego z tymże cudem natury...cuda natury są, ale trochę inne, a chociażby te piękne kwiatki. To pochodzący z głębi serca felieton o magicznych tabletkach ułatwiających funkcjonowanie w społeczeństwie, bez wykorzystywania nadmiernej ilości chusteczek higienicznych.
In the morning we can observed frost on the cars when we go out steam coming out of our mouths ... these are the first signs of the coming winter ...and here I am putting photographs past the sell-by date. Full of the nudity, flowers and colours. THE PARADOX.
Sorry fot that, but when I'm lying and rotting in bed is not a real way out of the house and making the photographies, and when it comes to the fact of breaking down Anne camera ... I have to torture you, what I have in store, the pictures taken at the beginning of September.
Lying and rotting it's my acitivity last three days....what to do, swallowing cod liver oil since the beginning of September did not bring the intentional effect. Of course, I'm not going to stop doing this daily practice.
Last year thanks to the train oil, taken what per day I didn't fall ill, a runny nose didn't tire me, I didn't lie in bed dressed in 3 pairs of socks and 5 pairs of sweaters, and most importantly I didn't grouch.
"DIVINE COD LIVER OIL" I can talk about it made me glad to health, until now. The adjective "divine" mean only to the cod liver oil from Norway which can be found in the form of amber pills (amber is the color).
The cod liver oil vs. childhood memories.
It is possible that the most of You have memories about tran oil....Mum approaching with yellow suspension being on a spoon... claiming that in this case the title cod liver oil in the form of the syrup has multifruit taste...FIB...He had never been multifruit and will not to be.
It is possible that the most of You have memories about tran oil....Mum approaching with yellow suspension being on a spoon... claiming that in this case the title cod liver oil in the form of the syrup has multifruit taste...FIB...He had never been multifruit and will not to be.
PS. Dear Reader, it's not product placement of the cod liver oil. You will not find anything to do with that miracle of nature on any of the photos below ... wonders of nature are, but a little different, and even these beautiful flowers. It's essay comes from deep in my heart about magic pills which facilitating functioning in the society, without using an excessive amount of tissues.
fot. A. Dalidutko
sukienka/dress - atmosphere, botki/ankle boots - Camaieu, bransoletki/brancalets - my mom's
torebka/bag - sh, kamizelka/vest - New Yorker
piękna kamizelka i sukienka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz ;*
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńByłyśmy we dwie na tym samym otwarciu Sinsay w Białymstoku :)
OdpowiedzUsuńMasz fajnego bloga :)
Dodaję do obserwowanych :)
fajnie wyglądasz,ale aż mi się zimno zrobiło gdy popatrzyłam na taki lekki strój. u mnie również inauguracja sezonu grypowego, z tą różnicą, że muszę chodzić do pracy;/ zdrowiej! :)
OdpowiedzUsuń