Samozadowolenie to wg. mnie jedna z podstaw życia. Bycie szczęśliwym i radosnym wpływa pozytywnie na nasze relacje z bliskimi jak i na nasze zdrowie. Moje blogowe podsumowanie roku będzie związane z tematem dotyczącym szczęścia.
Ostatnie 12 miesięcy dało mi się niemiłosiernie we znaki. Choroba babci i taty, częste odwiedziny w szpitalach na bardzo ciężkich oddziałach, domach "spokojnej starości" gdzie starość nie jest spokojna, wyjazd moich przyjaciół za granicę, wpłynęły negatywnie na moją psychikę. Choć z drugiej strony umocniły. Jestem silna jak nigdy dotąd. Żeby nie poprzestawać na narzekaniu odnajdę w mijającym 2013 r. pozytywy.
A są nimi np.
PODRÓŻE: Spełnienie kolejnego marzenia jakim był wyjazd do Rzymu i spędzenie tam 6 wspaniałych dni, podczas których delektowałam się słońcem, włoskim klimatem i pysznym jedzeniem.
2 miesiące później wyruszyłam w kolejną podróż, niespodziewaną i niezaplanowaną. Zobaczyłam Wiedeń. Tydzień w Austrii był jednym z najbardziej pozytywnych w moim życiu. Bo nic nie działa lepiej niż towarzystwo przyjaciółki, która zatroszczyła się o wszystko, nawet o buteleczkę Martini i niesamowitą obsługę barmańską.
Ostatni zagraniczny wyjazd to ten do Anglii. Początkowo podróż tą traktowałam jak misję samobójczą. Na całe szczęście grupowe harakiri zakończyło się kompletną porażką - nikt nie zginął. A masa zdjęć i wspomnień, zostaną na długo. Dumnie mogę napisać, że nasza czwórka chyba w końcu dorosła i wszelkie żale zostały zakopane głęboko pod ziemią. W tym wypadku cieszy mnie bycie dorosłą i zachowanie profesjonalizmu w kontaktach międzyludzkich. 144 godziny razem, bez kłótni przy tak różnych charakterach i masą wspomnień to nie lada wyczyn.
SUKCESY W ŻYCIU ZAWODOWYM I PRYWATNYM: Pod koniec ubiegłego roku rzuciłam drugi kierunek studiów. Tak mi podpowiadała moja kobieca intuicja. Było to strzał w dziesiątkę. Po trzech miesiącach biegania do Urzędu Pracy, dostałam wymarzoną pracę!! Napiszę nieskromnie że jest to wyłącznie moja zasługa. Czas, który poświęciłam w trakcie studiów na wolontariat nie był stracony i zaowocował. W pracy poznałam masę wspaniałych,kreatywnych i pozytywnie nastawionych do życia ludzi. Praca w galerii sztuki, sprawia że poszerzyłam swoją wiedzę w tym kierunku, a możność obcowania z pięknymi wytworami rąk ludzkich jest czymś o czym marzyłam od dawna. Mimo, że przez cały okres swojej edukacji byłam na bakier z plastyką, zawsze z zachwytem patrzyłam na to co koleżanki potrafią zrobić przez 45 minut lekcji, przy pomocy pasteli i kartki z bloku czy też farb, gliny i innych artykułów plastycznych.
W tym roku rozpoczęłam współpracę z Anią (klik). Piękna oprawa bloga w postaci zdjęć to jej zasługa. Dzięki niej jedna z moich stylizacji (klik) została opublikowana na łamach magazynu Siemens Fresh Look (klik). Ania to młoda, zdolna dziewczyna, przed którą świąt fotografii stoi otworem. Życzę Ci Aniu powodzenia w 2014 roku!
ZNALEZIENIE SWOJEGO AZYLU: Okazał się nim mój pokój i żółty włochaty koc. Okryta nim, pijąca herbatę czy kakao zaczytywałam się przez te 12 miesięcy w przeróżne książki. Począwszy od tych związanych z tematyką dobrego wychowania kończąc na poradnikach dla par. Kolejny rok to kolejna porcja książek z którą muszę się zapoznać, cała seria napisana przez Sławomira Kopra, ogromny album "Impresjoniści" czy też biografie wielkich jednostek.
PRZYJACIELE: Są w moim życiu bardzo ważnym pierwiastkiem tak ważnym jak tlen. Czasami zastanawiam się skąd w nich tyle cierpliwości dla mojej osoby, bo bywam kapryśna, złośliwa i kłótliwa, potrafię z życia zrobić piekło a wszystko jest mi wybaczone. To przyjaciele dają mi najlepsze prezenty w postaci swojej osoby, rozmowy i krzyku na mnie, bo czasami zwykła rozmowa nie wystarcza. Twierdzą, że mimo mojego trudnego charakteru, jestem dobrym człowiekiem i marzą o tym aby szalona hippiska do nich wróciła (zobaczymy co w tym zakresie da się zrobić).
Szczęście przyjaciół cieszy mnie bardzo, bardzo mocno (wbrew pozorom nie jestem egoistyczną jedynaczką). Dlatego w tym miejscu pokuszę się o mały anons. Pamiętacie Emilkę, (klik) współtworzyła ze mną bloga? Emilka odnalazła miłość, romantyczną i prawdziwą, a teraz szuka pracy. Nic jej więcej do szczęścia nie będzie potrzebne. Jeśli jesteś z Białegostoku lub okolic i wiesz coś na temat pracy dla historyka. Napisz do mnie.
Ogłoszeniem o pracę dla przyjaciółki, żegnam się z Wami. Życząc aby nadchodzący 2014 był dla Was łaskawy i pełen dobrego zdrowia! Uwierzcie mi zdrowie jest najważniejsze!
PS. Dla tych, którzy twierdzą że moje notki nic nie wnoszą polecam blogi bez zbędnej treści tzw. fotoblogi.
fot. A. Dalidutko (klik)
sukienka/ dress - no name , bluza/sweatshirt- Sinsay,naszyjnik/necklace- Carry, płaszcz/coat- Vero Moda sh, botki/ankle boots - Kari
sukienka/ dress - no name , bluza/sweatshirt- Sinsay,naszyjnik/necklace- Carry, płaszcz/coat- Vero Moda sh, botki/ankle boots - Kari
maybe we can follow each other? let me know!
OdpowiedzUsuńshootingdiamond.blogspot.com/
super!
OdpowiedzUsuńA ja lubię czytać Twoje teksty, są warte uwagi i zawsze mają głębsza treść. :)
OdpowiedzUsuńco do zdrowia to się zgadzam... u mnie w tym roku tez to zauważyłam, wizyty w szpitalach i cierpienie bliskich. Życzę Ci więc dużo zdrowia i pogody ducha! :)
Wyglądasz perfekcyjnie! :)
świetny post i bardzo ciekawy tekst, życzę Ci Szczęśliwego Nowego Roku, oby przyszły był dużo lepszy niż ten i przyniósł Ci dużo radości i uśmiechu :)) wyglądasz perfekcyjnie ;))
OdpowiedzUsuńKamillo :) zdjęcia przecudne, bardzo fajne uliczne stylizacje Ci wychodzą! 100% kobiecości, klasa, szyk i wygoda. Gratuluję wszelkich sukcesów, życzę jeszcze więcej. Ubolewam nad tym, że ciągle się mijamy, ale może przyszły rok będzie dla nas łaskawszy. I jeszcze jedno mając pracę w Białym (i to w dodatku "robisz w kulturze") jesteś wybranką losu. Pamiętaj o tym między jedną szklanką martini, kolejną książką, jazdą na łyżwach i wygrzewaniu się pod kocykiem. Nieidealnaanna :*
OdpowiedzUsuńCudowne połączenie, bardzo podobają mi się buciki :)
OdpowiedzUsuńAle świetnie wyglądasz w tym zestawie!
OdpowiedzUsuńCo do doświadczeń w tym roku - u mnie też wywrotowo, działo się źle i dobrze. Taka przeplatanka. Odpukać, moi najbliżsi czują się dobrze zdrowotnie, za to ja nadrabiam - chyba nie zliczę swoich wizyt u lekarzy i pobytów w szpitalach. A kolejny rok nie zapowiada się lepiej pod tym względem. Ale nie lubię narzekać i wolę działać na różnych płaszczyznach na tyle na ile mogę :) I motywować innych do działania! Zgadzam się z Tobą w 100% że swoją ciężką pracą można wiele osiągnąć i trzeba umieć siebie pochwalić za to. Ważne by być zadowolonym z siebie. A niestety ciągle o tym zapominamy...
Pozdrawiam, ściskam i życzę więcej wyzwań, małych marzeń i zaskakujących pięknych chwil w Nowym Roku!
wow. wyglądasz super :)
OdpowiedzUsuńNice coat! I like the sleeve length!
OdpowiedzUsuńhttp://initialed.blogspot.com
Nie przepadam za takim nadmiarem szarości, ale jest super!:)
OdpowiedzUsuńSuper casualowy look!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
www.esterlifestyle.com
Przecież to Białystok!!!! <33333
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziała że jest tak duzo Białostoczanek -blogerek dopóki sama nie założyłam bloga :)
:) Białystok , Białystok ;) Pozdrawiam serdecznie. Twoje zdjęcia są mi znane. Sesja z Kingą Klepacką w folkowym stylu to mistrzostwo.
Usuń