Idąc ulicami mojego miasta w kwiecistej białej, totalnie vintagowej
sukience zauważyłam bolesną, prawdę. Chyba
tu nie pasuję... Z moich obserwacji wynika jasny fakt: koszulka,
jeansy, sandałki - to idealny zestaw na spacer w parku. Wszelkie
sukienki w stylu retro przegrywają z idealnie skrojonymi jeansami.
Obserwacje te stały
się dla mnie na tyle bolesne, że zaczęłam się zastanawiać czy nie stać
się jedną z wielu.
Dodatkowo
rozmawiając na ten temat z przyjacielem utwierdziłam się w przekonaniu,
że
albo czas uciekać z tego miasta, albo czas na wielkie sieciówkowe
zakupy i zerwanie z rytuałem biegania po sh (ostatnio dość rzadko mi
się to przydarzało), bo czy słysząc zdanie "ale Kamila one wyglądają
fajnie" nie można popaść w mały modowy dołek?
Po
części mój kolega ma racje dziewczyny te wyglądają nawet bardziej niż
fajnie, ale czy skoro próbuję wypracować swój własny
styl kierując się masą linków z zagranicznych blogów, warto to wszystko
porzucić dla spodni (których i tak nie noszę) i prostego t-shirtu?
Sama nie wiem. Z jednej strony chcę fajnie wyglądać i chcę być w jakiś
sposób doceniania za to, że wiem co to oryginalność, z drugiej strony w
tej bawełnianej sukience wyglądam bardzo dziewczęco, a przy okazji
"sierotkowo", w porównaniu z dziewczyną prosto z lookbooka Zary.
PS.
Na zdjęciach poniżej nie mam "sierotkowej" sukienki, za to koszulę w
groszki i spodenki z podwyższonym stanem, które znalazlam w sh i szafie mojej babci.
PS 2. Jeśli jesteś z Białegostoku lub okolic i interesujesz się modą, wpadnij 31 maja o godzinie 18 do Galerii Sleńdzińskich przy ul. Legionowej 2 na ilustorwany wykład „Stroje Izabeli i Klemensa Branickich na tle epoki”- więcej informacji znajdziecie tutaj : http://www.muzeummodyite.pl/
PS 2. Jeśli jesteś z Białegostoku lub okolic i interesujesz się modą, wpadnij 31 maja o godzinie 18 do Galerii Sleńdzińskich przy ul. Legionowej 2 na ilustorwany wykład „Stroje Izabeli i Klemensa Branickich na tle epoki”- więcej informacji znajdziecie tutaj : http://www.muzeummodyite.pl/
Walking through the streets of my city in floral, white, totally vintage dress I noticed painful truth. I didn't fit here... The results from my observations are clear: T-shirt, jeans and sandals - are the perfect set for a walk in the park. All dresses in retro style lose with jeans. These observations have become for me,very painful that I began to wonder if there be one of many.
Additionally, when I'm talking about it with a friend, I confirmed my belief that I have to run away from the city, or this is the time for the big shopping and a break with the ritual of running the sh (lately I do that hardly ever), because if I hearing the phrase "but Kamila they're look cool" you can not get into the fashion small hole? In part, my colleague is right - these girls look even more than good but when I try and work out my own style, headed by the mass of links with foreign blogs, worth it leave everything for trousers (which I do not wear) and a simple t-shirt? I do not know. On one hand, I want to look good and want to be in any way an appreciation for the fact that I know what is originality, on the other hand, this cotton dress look very girly and by the way "orphan", compared with the girl straight from Zara lookbook.
PS. In the photographs below do not have a "orphan" dresses, but dotted shirt and shorts with a higher waist, which I found in the closet my grandmother and sh.
Additionally, when I'm talking about it with a friend, I confirmed my belief that I have to run away from the city, or this is the time for the big shopping and a break with the ritual of running the sh (lately I do that hardly ever), because if I hearing the phrase "but Kamila they're look cool" you can not get into the fashion small hole? In part, my colleague is right - these girls look even more than good but when I try and work out my own style, headed by the mass of links with foreign blogs, worth it leave everything for trousers (which I do not wear) and a simple t-shirt? I do not know. On one hand, I want to look good and want to be in any way an appreciation for the fact that I know what is originality, on the other hand, this cotton dress look very girly and by the way "orphan", compared with the girl straight from Zara lookbook.
PS. In the photographs below do not have a "orphan" dresses, but dotted shirt and shorts with a higher waist, which I found in the closet my grandmother and sh.
fot. Anna Dalidutko
koszula/shirt - river island sh, spodenki/shorts - sh, buty/shoes - vintage, pasek/belt - h&m, naszyjnik/necklacke - new yorker, skarpetki/socks - cropp
koszula/shirt - river island sh, spodenki/shorts - sh, buty/shoes - vintage, pasek/belt - h&m, naszyjnik/necklacke - new yorker, skarpetki/socks - cropp
świetna koszula!
OdpowiedzUsuńale masz piękną tą koszulę! *.*
OdpowiedzUsuńwłasny styl jest na wagę złota. wiem, że pewnie ironizowałaś- ale nie poddawaj się trendowi by wyglądać jak żywy lookbook znanej sieciówki. na pewno są jakieś sh, warto podpytać tubylców:P słodkie są te skarpetki do sandałków.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńznalazłam dziś Twoje zdjęcia u znajomej, moją uwagę zwróciła koszula w grochy, prezentowana w notce, a później buty ;). Znalazłam też link do bloga i od kiedy tu weszłam minęła już jakaś godzina. Czytam, oglądam. Jednak wracam do tego wpisu - dziewczyno, błagam, nie rezygnuj z własnego stylu! To właśnie dzięki niemu zwróciłaś moją uwagę ;) chociaż przyznaję, mogłabym się podpisać obiema rękami pod tym co zaobserwowałaś. nietypowi ludzie znikają z ulic, królują jeansy i znane marki, wszystko jest powielane, niewiele oryginalności. gdybyś tylko miała ochotę kiedykolwiek wybrać się na kawę, rozmowę (i zdjęcia?) w jakiejś zacisznej knajpce w Twoim mieście, to jestem chętna. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za jakże miły komentarz, przynajmniej teraz wiem ,że jestem w jakiś sposób doceniana za swój własny styl. Jestem chętna na spotkanie przy kawie - zapraszam do Białegostoku.
Usuńświetnie, cieszę się, że będziemy miały okazję pogadać przy kawie ;) powiedz mi tylko kiedy masz czas, bardziej pasuje Ci w weekend czy w tygodniu?
UsuńW tygodniu mam więcej czasu - ale przeważnie od 16. Dopiero od 24 będę mogła wyrywać się w dzień z pracy. W weekendy czasami wyjeżdżam poza miasto i jest to niezależne ode mnie. Mieszkasz na co dzień w Białymstoku?
UsuńKiedyś mieszkałam, teraz już niestety nie, ale może od września/października to się znów zmieni. Pozostało mi mnóstwo dobrych wspomnień i znajomi ;). Bywam kiedy tylko mogę, niestety w tygodniu ostatni pociąg powrotny mam o 17. Chyba, że wpadnę kiedyś na kilka dni, wtedy jestem do dyspozycji wieczorem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńfajny zestaw, koszulka na prawdę śliczna
OdpowiedzUsuńfajny klimat zdjęć :)Fajnie tu u Ciebie
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie do wygrania jest komiksowa kopertówka mojego projektu