Jako rozpieszczona jedynaczka wiem doskonale czym objawia się brak poczucia humoru. Pamiętam czas, kiedy obrażałam się za wszystko co zostało powiedziane na mój temat. Byłam zmanierowanym dzieckiem, potocznie nazywanym przez mamę "stara malutka". Nie znosiłam sprzeciwu i złej oceny.
W okresie gimnazjum krytyka stała się moim hasłem przewodnim. W tym miejscu pozdrawiam wszystkich moich "kolegów" dzięki, którym odkryłam, że świat nie kończy się na ich dość bzdurnych opiniach.
Pierwszym znakiem tego, że przywykłam do surowej oceny, było zdanie wypowiedziane przez mojego przyjaciela od przysłowiowej "kołyski": "Kamila, Ty się zmieniłaś, nie obrażasz się już za wszystko". I tu krytyka przeistoczyła się w komplement.
Pierwszym znakiem tego, że przywykłam do surowej oceny, było zdanie wypowiedziane przez mojego przyjaciela od przysłowiowej "kołyski": "Kamila, Ty się zmieniłaś, nie obrażasz się już za wszystko". I tu krytyka przeistoczyła się w komplement.
Kiedy biegnąc na 90 metrów, nie byłam w stanie się zatrzymać i ostatecznie zaplątałam się we własne nogi, a żużel powbijał mi się w kolana i brzuch, po uprzednim płaczu potrafiłam zaśmiać się z tego jaką łamagą jestem.
Kilka lat później idąc do mieszkania w sandałkach na obcasie, schodząc z trawnika, zaczepiłam się obcasem o krawężnik. Paski od butów zostały na mojej stopie, cała reszta sandałków zawiesiła się między trawą a chodnikiem. Pech chciał, że świadkami tej sytuacji byli moi sąsiedzi w wieku 16-22. Cóż biedna mogłam zrobić, wzięłam z uśmiechem na ustach tę oderwaną podeszwę i skierowałam swe kroki prosto do domu.
Takie wypadki zdarzają mi się dość często. Większa część z nich obserwowana jest przez moich znajomych, którzy przyzwyczajeni są do dobrej dawki humoru jaką im oferuję np. połączcie w jedno hasło wyrazy ja, plaża, kostium kąpielowy = strój toples.
Kilka lat później idąc do mieszkania w sandałkach na obcasie, schodząc z trawnika, zaczepiłam się obcasem o krawężnik. Paski od butów zostały na mojej stopie, cała reszta sandałków zawiesiła się między trawą a chodnikiem. Pech chciał, że świadkami tej sytuacji byli moi sąsiedzi w wieku 16-22. Cóż biedna mogłam zrobić, wzięłam z uśmiechem na ustach tę oderwaną podeszwę i skierowałam swe kroki prosto do domu.
Takie wypadki zdarzają mi się dość często. Większa część z nich obserwowana jest przez moich znajomych, którzy przyzwyczajeni są do dobrej dawki humoru jaką im oferuję np. połączcie w jedno hasło wyrazy ja, plaża, kostium kąpielowy = strój toples.
Umiejętność śmiania się z siebie, powoduje wzrost pewności siebie. Bo gdy zdarza Ci popełnić jakieś faux pas lepiej przemienić to w coś bardziej pozytywnego niż płacz. Ronienie łez w takich wypadkach jest oznaką słabości charakteru.
Dziś siła mojej natury, objawia się tymi radosnymi zdjęciami.
spódnica/skirt - CIUCHBUDA, bluzka/t-shirt- ZARA, naszyjnik/necklace- Carry.
make up - Agnieszka Olszewska
Inspirujące :)
OdpowiedzUsuńale czadowe są te foty <3
OdpowiedzUsuńCałe szczęście wyrastamy z takiego chorobliwego zwracania uwagi na zdanie innych :) Dystans do siebie rośnie wprost proporcjonalnie do poczucia własnej wartości, które nabywasz z wiekiem i kolejnymi życiowymi osiągnięciami.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są rewelacyjnie. I jak ładnie na nich wyglądasz;)
OdpowiedzUsuńJa też staram się śmiać z takich sytuacji, o jakich piszesz ;)
Staram się podchodzić z dystansem do pewnych sytuacji, ale zawsze przed spaniem muszą mnie trawić złe myśli...
OdpowiedzUsuń✿ blog
nice post sweety :)
OdpowiedzUsuńświetna kolorystyka bloga :) pozytywnie nastraja :) Zapraszam do siebie nicole-szulcc.blogspot.com !
OdpowiedzUsuńKamila zdjęcia są rewelacyjne! Do twarzy ci z "matkowaniem"... :) Piękny makijaż, fajne fatałaszki i oczywiście wałki dodają uroku. Jestem pod wrażeniem kreatywności.
OdpowiedzUsuńJak cudownie!! I zdjęcia i cała myśl przewodnia. Lubię czytać takie wpisy.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem jedynaczką, ale można spokojnie nazywać mnie "zawsze-mam-rację" i "wiem-lepiej" :D Ale, któż z nas nie ma wad? Trzeba je tylko czasem okiełznać ;)
A humor i dystans to najlepsze sposoby!
Pozdrawiam ciepło :)
Oj tak, dystans jest najważniejszy, może pomóc w wielu sytuacjach :))
OdpowiedzUsuńA zdjęcia wow, rewelacyjne, pozytywne i z humorem :D
haha jakie piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńWOOW! Jakie rewelacyjne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńFotki genialne, dystans do siebie = 100% udanego dnia, nic tylko polecić innym! :)
OdpowiedzUsuń