Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autumn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autumn. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 października 2015

Sielskie, wiejskie życie.


60 metrów węża ogrodowego, znikło wraz z końcem lata. Nie został schowany gdzieś w czeluściach budynków gospodarczych,  tylko z premedytacją ucięty. 10 metrów które zostało, czekało na mnie w tym samym miejscu gdzie ostatnio,  złożone w ten sam sposób, mój sposób. A co się stało z drewnem na opał, przykrytym blachą? Tego nikt nie wie. Wszechwiedzące sąsiadki nic nie widziały, nic nie słyszały. Niech i tak będzie. Nawet ta głowa, ruszająca się w kwiatkach, obserwująca kto przyjechał do mnie o 22 też nic nie wie. Niespodzianki dotyczą także pani "jajeczko", kryjącej się w gęstej pokrzywie, której z dnia na dzień jest co raz mniej. Dzięki tej ciężkiej pracy jej kury będą miały co jeść. I jajeczka będą prawdziwie EKO.

wtorek, 21 października 2014

Sąsiedzi

     Szukając mieszkania  priorytetem nie byli mili sąsiedzi. Liczyło się wygodne łóżko i dostęp do internetu. Niestety, gdy brama wjazdowa od Twojego domu zacina się w połowie, a Ty stawiasz samochód na chodniku znajdującym się przy płocie Twoich sąsiadów, wiedz, że to najgorsza rzecz jaką mogłaś/ mogłeś uczynić, a Twoje postrzeganie pewnych spraw, może się diametralnie zmienić.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

The last moments of autumn.

Śmierć jesieni

Namiętna purpurą, oranżem
w złocieniach i brązach przepychu
przepięknie starzeje się jesień
rumiana ostatkiem młodości
promienna to znowu spłakana
i coraz to bardziej zmęczona
w mgieł woal porannych się skrywa
zziębnięta, zszarzała odchodzi
ze szronem srebrzystym na skroni....
                                                                                                       Grażyna Jabłońska


                     sweter/sweater - sh, t-shirt- stradivarius, leginsy/ leggings - Miss Selfridge,                kapelusz/hat- tablica.pl, botki/ ankle boots - Camaieu

niedziela, 24 listopada 2013

Mijamy się.

 
Mijamy się codziennie na ulicy. Twój widok jest zapowiedzią kolejnego wyjścia do pracy, przyjścia z pracy, drogi powrotnej do domu pokonywanej w letnie miesiące rowerem czy też spaceru z psem. Mijam Cię człowieku o różnych twarzach i płci. 
Czasami jesteś kobietą, która sprzedaje warzywa koło mojego miejsca pracy. Produkty które wystawiasz różnią się zależnie od pory roku. Latem są to truskawki, zimą kapusta. Ty nadal jesteś. 
Możesz też być panem z sąsiedniego bloku, który co wieczór o 19:30 wychodzi ze swoimi trzema psami i kotem na spacer, mówię Tobie: "dobry wieczór", chwilę rozmawiam przeważnie na bezpieczny temat jakim jest pogoda, nasze psy się bawią. 
Może jesteś dziewczyną perfekcyjnie ubraną, moją inspiracją z osiedla. Twoje ciemne włosy i idealnie obcięta grzywka są wymiarem dziewczęcości. Spotykam Cię na przystanku. Czekamy razem na autobus linii 5.
Możesz też być mężczyzną ok trzydziestki. Sądząc po posturze dbasz o swoją kondycję. Twoim nieodłącznym atrybutem jest sportowa torba. Przeważnie wyglądasz nadzwyczaj dobrze jedynie rękawiczki "kościotrupy" przeszkadzają mi niezmiernie. Gdybym była odważna powiedziałabym Ci to, ale nie jestem.
Mam wrażenie jakbym znała Cię od dawien dawna, a tak naprawdę nic o Tobie nie wiem. Wiem, że Pan który uwielbiał ze mną rozmawiać podczas spacerów z psem zniknął....a jego żona, która nie jest gadułą zakłada czarne ubrania. Zaś zapalony rowerzysta, którego mijam w drodze do pracy, pracuje w sklepie z ekologiczną żywnością i można kupić u niego najlepsze jagodzianki w mieście. 
Mijamy masę ludzi o różnych twarzach, niektóre z nich zapamiętujemy. Tworzą naszą rzeczywistość. Ten post to moje podziękowanie za ich obecność.

We passed each other every day on the street. Your view is a prelude to the next trip to  the work, coming from work, way back to the house in the summer months driven by bike or walking with dog. I passed you, the person with different faces and sex. Sometimes you are the women which selling the vegetables nearly my workplace. The product's which you expose to sales differ depending on the season, during the summer they are the strawberries, when winter comes it is the cabbages.  But you still here.
You can be the mister from the neighbouring block, every evening which at 19:30 goes for a walk with one's three dogs and one cat, I am telling you: "good evening", I am talking for a moment about the weather, ours dog's are playing. 
Maybe you are the girl perfectly dressed, my inspirations from housing community. Your dark hair and the perfectly cut fringe are a dimension of the girlishness. I meet you at the bus stop. We are waiting for a bus line 5.
You can be the men about 30. Judging by the posture you take care of your body. Is an inherent attribute of your sports bag. You look very good, only "skeletons" gloves bother me immensely. If I was brave I would say it, but I'm not.
I feel like I've known you since time immemorial but in fact  I don't know you. I know that the mister who loved to talk with me while walking the dog disappeared .... and his wife, which is not such a chatterbox, wearing  black clothes. And the passionate cyclist, of which I pass on the way to work, working in the shop with ekologic food and  he have the best bilberry bun in the city.
 
We're passing a mass of people with different faces, some of them you can remember. They create our realityThis post is thank you for their presence.

 
 
płaszcz/coat- atmosphere sh, kapelusz/hat- top secret, kuferek/ bag - szafa.pl, 
baleriny - leather ballerinas - polish company Wiel - but

środa, 30 października 2013

Żółty jesienny liść.


Dziś będzie inaczej na blogu. Pojawią się jeszcze bardziej jesienne zdjęcia. Dodatkowo forma tej notki będzie zupełnie inna. Wszystko dzięki przesympatycznej Kasi z bloga Babeczki na Wybiegu, która nominowała pastel- market do Liebster bloger Award.
Zabawa ta polega na tym, aby wskazać blogi, które w jakiś sposób zasługują na szczególną uwagę.
Tym oto sposobem znalazłam się na liście Kasi, która oprócz tego wyróżnienia, zadała mi kilka pytań, na które poniżej z przyjemnością odpowiadam.

1. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Któregoś zimowego popołudnia, razem z Emilką usiadłyśmy przy herbacie i rozpoczęłyśmy tzw. burzę mózgów. W ruch poszedł pilot TV ( włączyłyśmy sobie Fashion TV), słownik angielsko - polski i nasze szare komórki. Po długich rozmowach doszłyśmy do wniosku, że nazwa bloga powinna być w jakimś stopniu związana z modą, barwami, kolorami.  W końcu stworzyłyśmy pastelowy targ czyli pastel market.
2. Jaka jest Twoja ulubiona rzecz w szafie?
Tu Was zaskoczę nie będzie to kapelusz, nie będzie to sukienka. Będzie to torebka, czarny kuferek (klik), który kupiłam ok 4 lata temu na szafie. pl za jakieś śmieszne pieniądze. Uwielbiam go. Jest bardzo praktyczny ( pasuje za równo do prostych stylizacji na co dzień jak i do eleganckich sukienek) i bardzo wytrzymały ( niejeden deszcz go dopadł a wygląda praktycznie jak nowy).
3.Co w sobie lubisz?
Chyba umiejętność pogodzenia się ze swoimi wadami (oczywiście nie wszystkimi) i śmiania się z nich. 
4. Moje wymarzone miejsce do podróży to...
Aktualnie Lizbona, mój podróżniczy punkt zaplanowany na 2014 rok. Chętnie bym jeszcze wróciła do kolorowej  Barcelony i  uporządkowanego Wiednia.
5. Jakiej piosenki ostatnio najczęściej słuchasz i dlaczego?
Od wczoraj nałogowo odtwarzam Kayah - Za późno. Dlaczego? Niesie ze sobą nutkę optymizmu.
6. Mój dziwny zwyczaj/ rytuał to...?
Ciężko stwierdzić. Niech będzie to, że do spania potrzebne są mi dwie poduszki, jedna pod głowę, druga to towarzystwa obok.
7. Książka, którą chętnie polecę.
Jan Nowicki - Mężczyzna i one.
8. Wymarzona praca to...
 Praca podróżniczki, która ma swój program w TV. Coś na wzór "Kobiety na krańcu świata" Martyny Wojciechowskiej. 
9. Gdybyś mogła wsiąść do wehikułu czasu i zmienić jedno wydarzenie w swoim życiu, co by to było?
Podróż do Paryża odłożyłabym na lato.  Miasto zakochanych odwiedziłam w zimę i to był zły pomysł.
10. Najbardziej odpoczywam kiedy...
Kiedy siedzę na prawie pustej plaży (rankiem lub wieczorem) i mam możliwość wsłuchania się w odgłosy szumu fal. Kiedy pod swoimi stopami mam piasek. Kiedy wiatr od morza rozwiewa moje włosy - szkoda, że nad morze mam tak daleko.
11. Czy w dzisiejszych czasach można mieć autorytet, jeśli tak to kto nim jest dla Ciebie?
Nie wierzę w autorytety. Każdy z nas ma na swoim koncie jakieś rzeczy, których mógłby się powstydzić. Jednak w moim życiu znalazłoby się parę osób, które w pewnym stopniu mogę naśladować. Są to: moja babcia i moja szefowa. Babcia - ze względu na to, że przez całe życie radziła sobie praktycznie sama, a radziła sobie świetnie. Potrafiła z niczego zrobić COŚ, np. ze skrawka materiału uszyć piękną bluzkę. Kobieta, dla której wygląd miał ogromne znaczenie. Nigdy nie widziałam jej z rozpuszczonymi włosami, co dziennie upinała je w kok.  Druga osoba to moja szefowa, Pani Dyrektor. Bardzo ludzka, kulturalna, piękna.


Today will be different on the blog. There will be even more autumn pictures. In addition, the form of notes will be completely different. All thanks to very symphatic Kate from Babeczki na Wybiegu blog which nominated pastel-market for Liebster Blogger Award.
That game is that to identify blogs that somehow deserve special attention. In this way I found on the Kasia list which in addition to this award, she asked me a few questions which I answer below with pleasure.

1. Where did the idea for the name of the blog?
One winter afternoon, Emilka and I sat down to tea and began brainstorming. The pilot TV (we watched the Fashion TV), dictionary English - Polish  and our brain cells started rolling. After long negotiations we reached the conclusion that the name of the blog should be in some way related to fashion, colors. In the end we created the pastel market name.
2. What is your favorite thing in the closet?
 I will surprise You, because it won't be the hat, it won't be the  dress. It will be a handbag, black case (click) that I bought about four years ago on szafa.pl for some funny money.  I love it. It is very practical (fits for both the simple styling for everyday and elegant dresses) and very strong (more than one rain caught up with him and it looks almost like new).
3. What do you like in yourself ?
Probably the ability to acceptance with one's defects (of course with not everyone) and laugh at them.
4. My dream place to travel is ... 
Currently, Lisbon  is my travel point planned for 2014. However, I'd love to come back to very colourful  Barcelona and tidy Vienna.
5. What song do you recently listen and why?
 Since yesterday, I'm listening very addicted Kayah - Za późno. Why? This song brings a note of optimism.
6. My strange habit / ritual ...
It's hard to tell. I sleep  with two pillows, one I put under my head,  and the second is lying next to me.       
 

7. The book which I recommend:
Jan Nowicki - Mężczyzna i one.
 8. My dream job is
Working as a traveler, which has its own programme TV. Something along the lines of  "Women on the edge of the world" Martyna Wojciechowska.
9. If you could take a time machine and change one event in your life, what would it be?
Travel to Paris I would postpone to summer.  I was in Paris in the winter and it wasn't a good idea.

10.  I'm most resting when:
When  I'm sitting on an empty beach((in the morning or in the evening) and I can listen to the sounds of the waves. When I have under my  feet the sand. When the wind from the sea blows my hair.
11.  Whether nowadays it is possible to have an authority, if yes who is it for you?
I do not believe in the authority. Each of us has to his life some things that could be shame. But in my life would be a few people, which to some extent I can follow. They are: my grandmother and my boss. Grandma - due to the fact that through the entire life she dealt with practically alone, and  she was doing great. She was able to do something out of nothing, for example, the piece of cloth to sew a beautiful blouse. A woman, for whose appearance was of great importance. I've never seen her with her ​​hair down to what day combed into a bun. The other person is my boss, the director. Very human, cultural  and beauty woman.


  
  
 

 




zamszowa kurtka- suede jacket - vintage my mum's, sukienka/dress - sh,
 kamizelka/ fur vest - coolcat street
botki/ankle boots - kari

środa, 23 października 2013

Jesienne wieczory z muzyką w tle.


Kiedy za oknami deszcz i plucha. Kiedy mimo słońca dopada nas tzw. "zmęczenie materiału" spowodowane jesiennym przesileniem. Gdy kawa nas nie stawia na nogi, a nawet największy rozmiar czcionki w książkach zdaje się nam zlewać w jakąś niejasną całość, wtedy należy zgasić światło w pokoju, ewentualnie zasłonić żaluzje, włożyć słuchawki na uszy (jeśli posiadamy genialne głośniki, możemy ich użyć zamiast słuchawek), położyć się wygodnie na łożku, zamknąć oczy i marzyć, wsłuchując się w dźwięk wydobywający się ze sprzętu muzycznego.
Co to nam da? Na pewno nas odpręży, wyłączy od codziennej bieganiny, wyzwoli w nas nowe, może całkiem ciekawe myśli oraz pokłady pozytywnego myślenia. Oczywiście wszystko zależy od tego czego będziemy słuchać. Jako przedstawicielka płci pięknej uwielbiam tzw. "babskie pitu pitu", piosenki, które  niosą ze sobą jakąś historię, romantyczną lub też całkowicie mroczną.
Gdy po "ciężkim dniu" wracam do domu z pracy, podróży, zawijam się w swój żółty, włochaty koc (wyglądem wtedy przypominam kokon) biorę mp3, na którym znajdują się moje magiczno - ulubione utwory i słucham....
A czego słucham, a właśnie tego:
1.Birdy - jej pierwszy album  znam na pamięć. Banalny tytuł  "Birdy" i niebanalny głos i teksty, a wszystko to w wykonaniu 17nastolatki z Wielkiej Brytanii. Druga płyta tej wokalistki, pt. "Fire Within" pojawiła się dość niedawno na  naszym rynku muzycznym. Czy polecam? Pytanie retoryczne ;)
2. Lorde - 4 dni temu, jechałam sobie samochodem w radiu pojawiła się ONA ze swoim przebojem pt. Royals. Początkowo pomyliłam ją z Birdy, jednak coś mi się nie zgadzało. Najnowszy album Birdy zdążyłam przesłuchać i nie było w nim nic o arystokracji i bogactwie...moje wątpliwości zostały szybko rozwiane. Okazało się, że wykonawczynią Royals jest Lorde, młoda bo również 16nastoletnia dziewczyna z Nowej Zelandii. Oprócz ciekawych tekstów i niesamowitego głosu, jej płyta posiada niezwykłe brzmienie.
3. Gabrielle Aplin - Drogi Czytelniku znajdź na YouTube lub Spotify Gabrielle Aplin - Home  i wszystko będzie jasne.
4. Karolina Kozak - typowa romantyczna artystka. Jej piosenki są idealne na pogłębienie swojej jesiennej depresji. Mimo tego lubię ją , nawet bardzo. Uwielbiam "Burzę" w jej wykonaniu i niesamowicie magiczny duet z Dawidem Podsiadło pt. "Heart pounding", dzięki któremu moje oczy samoistnie pozbywają się kurzu poprzez wydzielanie łez. Jak płakać, to tylko przy takim muzycznym majstersztyku.
5. Iza Lach - z Izą wiąże się śmieszna historia. Jakieś 5 lat temu, w erze działalności komunikatora o nazwie Gadu- Gadu, mój bliski przyjaciel ( którego imienia nie podam z wiadomych dla siebie przyczyn) miał opis "IZA <3". Jako przedstawicielka gatunku ciekawskiej kobiety pokusiłam się o wystosowanie do tegoż kolegi pytania : "Kto to Iza?", na co odpowiedział mi linkiem do tej piosenki :

6. One Republic - w swoim życiu przeżyłam różne etapy ( i nie chodzi mi tu wcale o etap chodzenia do przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum i studiów). W byłam ,np. tancerką. Dość szybko zmieniałam zamiłowanie do poszczególnych stylów tańca, w podstawówce mama chciała ze mnie zrobić baletnicę, następnie w okresie liceum miałam być reprezentantką kultury wschodu jako tancerka w regionalnym zespole tańca, potem naoglądałam się za dużo teledysków Sean'a Paul'a i zamarzyłam sobie zostać dancehall queen. W końcu na I roku studiów zapisałam się na Jazz Dance, a tam królował utwór "Apologize", zespołu One Republic. Stąd właśnie ich znam.
Najnowsza płyta One Republic "Native", wprowadza mnie w przeróżne stany, począwszy od głębokiej depresji kończąc na niezwykle wysokiej ekscytacji. Idealna płyta na jesień.
7. Sokół i Marysia Starosta - HH kiedyś jeden z ulubionych gatunków muzycznych, dziś z niego wyrosłam. Jednak dzięki "Czystej Brudnej Prawdzie", (która nie tylko leci w moim mp3  ale i w codziennej drodze do pracy w samochodowym radiu), mam wrażenie jakby Sokół i jego Marysia i ich "Reset" byli ze mną od zawsze.
8. Nelly Furtado - Nelly i jej niesamowite makijaże pamiętam  z czasów gdy byłam młoda i piękna. Potem w erze bycia zbuntowaną nastolatką zachłysnęłam się szalonym utworem "I'm like a bird". Teraz gdy jestem bohaterką romantycznych scen i hippie girl słucham : "Say it right" i "Broken strings"
9. Dido - jako nastolatka słyszałam jej głos  przynajmniej dwa razy w tygodniu. Utwór "Here with me" w  wykonaniu Dido był zapowiedzią serialu "Roswell: W kręgu tajemnic". Moja miłość do tej wokalistki o eterycznym wyglądzie i głosie wzrosła wraz z powstaniem jej duetu z Eminemem. Szkoda, że jej utwory nie są popularne u nas w Polsce, wielka szkoda.
 
Tym sposobem przedstawiłam Wam, moich ulubionych wykonawców bez których nie powstałaby 50% postów na blogu. Dzięki nim, mój mózg resetuje się po całodniowej pracy na wysokich obrotach.  
  
When the windows is the rain and bad weather. When because the autumn solstice catching us the material fatigue". When the coffee isn't standing us on ones feet and the largeness font size in the books seems to us to blend in some vague then you should, turn off the lights in rooms or block the blinds, put the headphones on your ears or if you have good loudspeakers lay back on the bed, close your eyes and dream, listening to the sound coming from the musical equipment
What does it give us? For sure we will relax, switch off from the daily bustle, triggers in us new and pretty interesting thoughts and decks of positive thinking. Of course everything depends on what we will be listening. As a representative the fair sex love I love  the femine Pitu Pitu", songs that bring a story, romantic, or a completely dark story.
When after "hard day" I am getting back home from the work or travel and I am wrapping myself in my yellow, fuzzy blanket (with appearance then I am looking like the cocoon) I'm taking my mp3 where are my magic -  favorite songs and I listen....
And what I am listening, and of exactly it:
1.Birdy - I know by heart her first record. The banal title "Birdy" and original voice, texts. Everything are in workmanship 17 teenagers from Great Britain. The second record of this vocalist, the "Fire Within" appeared quite recently on our musical market. Do I recommend ? Rhetorical question;)
2. Lorde - 4 days ago I drove by my car and on the radio SHE appeared with her hit Royals. At first I mistook her for Birdy, however something for me disagreed. I managed to examine the newest Birdy album and in it nothing was about the aristocracy and the wealth... my doubts quickly were dispelled.
It turned out that the performer The Royal is Lorde, young 16 teenage girl from New Zealand. Apart from interesting texts and the uncanny voice, for her record has an interesting sound.
3. Gabrielle Aplin - Dear Reader please search Gabrielle Aplin - Home  on YouTube or Spotify and everything will be bright.
4. Karolina Kozak - typical romantic artist. Her songs are perfect for deepening your autumn depression. Despite this, I like her very much. I love "Burza" in its execution and incredibly magical duet with David Podsiadło "Heart pounding", so that my eyes spontaneously get rid of dust through the secretion of tears. If I have to cry, it's only with this musical masterpiece.
5. Iza Lach - with Iza connected very funny story. Some 5 years ago, in the era of activity of the messenger about the name Gadu- Gadu, my close friend (of which name I won't give from known for oneself of causes) had a description "Iza < 3". As the representative of species of the nosy woman I attempted to submit the question to this friend: "who is Iza?", and the answer was the link to this song:

6. One Republic - I spent various stages in my life (and I don't mean the stage of going to kindergarten, primary school, middle school and study). I was a dancer. Enough quickly I changed styles of the dance, at the primary school mum wanted to make me the ballet dancer, next in the period of the secondary school I was supposed to be a representative of the culture of the east as the dancer in the regional team of the dance, then I watched too many videos  with Sean Paul and dreamed yourself to be dancehall queen. Finally, on the first year of studies I signed up for Jazz Dance, and there reigned in the song "Apologize" One Republic team. That's where I know them. The newest album One Republic "Native" is leading me into various states, starting from the condition of deep depression finishing on unusually high excitement. Is  perfect for the autumn. 
7. Sokół i Marysia Starosta - Hip Hop used to be my favorite musical kinds, today grew up with it. However, thanks to the album "Czysta Brudna Prawda", (which is not only flies in my mp3 but in the daily journey to work on the car radio), I feel like Sokół i Marysia and their "Reset" always were with me.  
8. Nelly Furtado - I remember Nelly and her adorable makes up from the time when I was a young and beautiful. After, the time when I was rebellious teenage I choked on the crazy song "I'm like and bird". Now when I am a heroine of romantic scenes and hippie girl I am listening: "Say it right" and "Broken strings".
9. Dido - As a teenager I heard her voice twice a week. The song "Here With Me" performed by Dido was announced series "Roswell:The circle of secrets." My love for that singer with ethereal appearance and  voice rose with the rise of her duet with Eminem. It's a pity because her works aren't popular in Poland.

And this way I presented for You my favourite music artists, without which  it would not have been 50% of posts on the blog. Thanks to them, my brain resets after the day's work at high speed.
 
 
sweter/sweater- TU (outlet) szorty/shorts - sh, kapelusz-hat- tablica.pl,  
naszyjnik-necklace-stradivarius. 



środa, 11 września 2013

Czasami noszę kalosze.



Kiedy 6 lat temu moja mama kupiła mi kalosze w różowe kwiatki nie byłam jej pomysłem zachwycona. Bo czy miło jest jadąc autobusem komunikacji miejskiej słyszeć: "jakie masz okropne gumofilce"- raczej nie. Jednak mama doskonale wiedziała, że moda ewoluuje, zmienia się, a trendy do Polski przychodzą z Europy Zachodniej z dużym opóźnieniem. 
Przez kolejne lata walczyłam z kaloszową dyskryminacją  z czasem przyzwyczajając się do niej. Dzięki Bogu, moda na wodoodporne obuwie w końcu trafiła do Polski. Zapanował kaloszowy szał. Z roku na rok pojawiają się nowe modele wodoodpornych butów, wzbogacone o kolejne wzory, kolory i kształty. W sklepach znajdziemy kalosze w kwiatki czy panterkę, klasyczne czarne stylizowane na oficerki, czy też krótkie z kokardkami (których jestem posiadaczką). Hitem zeszłej zimy były  te ocieplane jakże praktyczne podczas zimowej chlapy. Ostatnio zastanowiło mnie jak ów obuwie funkcjonuje w modzie męskiej? Czy ktoś z Was widział mężczyznę w kaloszach - wykluczając z tego grona wędkarzy czy też rolników? Przyznam szczerze, że ja nie. Dlatego dziś poruszę temat kalosza w modzie męskiej zaczynając od opisania jego historii.
Początki kalosza wywodzą się z  XIX- wiecznej Anglii, biorąc pod uwagę ilość deszczowych dni w tym kraju nie jest to przypadkiem (należy wspomnieć, że już w średniowieczu funkcjonowały buty tzw. gelatos, które miały za zadanie chronić nogi przed błotem i mokrą powierzchnią, jednak opis ich bardziej przypomina klasycznego drewniaka). Pierwszy kalosz był projektem księcia Wellington Arthura Wellesley'a, który polecił swojemu szewcowi wykonanie obuwia odpornego na wodę. Ten stworzył takie buty nie były one gumowe, wykonane zostały z nawoskowanej skóry cielęcej (proces wynalezienia gumy datuje się na 1839 r.). But ten łączył trzy bardzo ważne cechy: elegancję, wygodę i prostotę, dzięki temu zyskał popularność w męskich kręgach .
W 1852 r. nastąpił przełom Amerykanin Hiram Hutchinson wykupił od wynalazcy gumy Charlse'a Goodyear'a patent na jej wyrób. Guma miała stać się materiałem do produkcji wodoodpornego obuwia. Rynkiem zbytu dla obuwniczej nowości została Francja, w której 95 % ludności trudniła się w tym okresie rolnictwem. Plan Hutchinson'a odniósł sukces. Gumowe buty zastąpiły archaiczne drewniaki. 
W 1856 r. produkcję gumowego obuwia rozpoczyna druga firma the North British Rubber Company (dziś Hunter) mająca swoje oddziały w Edynburgu, Nowym Jorku i Londynie.
Okres I Wojny Światowej to czas wzrostu zapotrzebowania na buty "wellingtona". Idealnie sprawdzały się w trudnych warunkach polowych. W ciągu trwania wojny wyprodukowano 1,185,036 par kaloszy przeznaczonych dla brytyjskich żołnierzy. 
Kolejna wojna to kolejne zamówienia na tego rodzaju obuwie. Po II Wojnie Światowej rola kalosza ulega zmianie. Stają się idealnym obuwiem podczas deszczowej pogody.
W 1955 r. firma Hunter  wprowadza nowy model kaloszy w kolorze zielonym. Stały się one symbolem życia Wielkiej Brytanii. Dalsze losy wodoodpornych butów i firmy Hunter, są dość proste i jasne. Popularność tego obuwia i tej znanej marki widoczna jest gołym okiem. Hunter stał się znaną firmą na całym świecie, której znakiem rozpoznawczym są właśnie kalosze.
Jednak czy tylko kobiety są fankami tego typu obuwia? O ile widok kobiety w kaloszach nie jest czymś komicznym przynajmniej dla mnie o tyle mężczyzna w takim obuwiu nie wygląda zbyt dobrze.
Zaintrygowana tym tematem weszłam na stronę firmy HUNTER. Okazuje się, że istnieje na niej dział męski. Oprócz typowych czarnych czy też zielonych kaloszy znajdziemy tam także przepiękne skórzane, wodoodporne buty. Można je założyć i do pracy i na spacer. Dlatego jeśli, któryś z Panów ( wiem, że są tu tacy) planować będzie zakup takiego obuwia, musi pamiętać o jego przeznaczeniu. Bo co innego założyć gumowe obuwie do garnituru a co innego wodoodporne, skórzane kalosze.

When 6 years ago my mum bought  for me wellington boots in pink flowers I wasn't delighted with her idea.Because whether nicely is driving the bus of the public transport to hear: "what horrible rubber-soled felt boots you have" - rather not. However mum very well knew that the fashion was evolving, is changing, and trends  to Poland are coming from Western Europe with the long delay.For consecutive years I fought from gumboots discrimination but  with time I got used to her. Thanks to God, the fashion for the waterproof footwear came to Poland. Wellington boot frenzy controlled. Year by year models of it indeed of practical footwear are staying made rich by next patterns, colours and shapes. In In stores will find boots, with a flower or leopard prints, in classic style-  black boots or short with bows ( of which I am an owner) . The hit of last winter were boots with warming), how practical during the bad weather . Recently I wondered how this works shoes in men's fashion ? Have you ever seen the man in the rubber boots - excluding from the group of fishermen or farmers ? I'll be honest, I do not. So today I will raise the issue the  rubber boots in men's fashion starting from the description of it's history. The origins of rubber boots  derived from nineteenth - century England , in view of  number of rainy days in that country this is not the case ( should be noted that already  in the Middle Ages, funcioned shoes called gelatos, which were designed to protect the legs from mud and wet, however that description is more like a clog shoes). First wellingtons boots was a project of Arthur Wellesley Duke of Wellington, who instructed his shoemaker performance the waterproof footwear. This made ​​these shoes were not rubber  but they made ​​of calf leather (the process of the invention of rubber dates to 1839).                        The wellingtons combined three very important  features : elegance, comfort and simplicity. That has gained popularity in male circles. In 1852  the American Hiram Hutchinson bought from inventor rubber Charles Goodyear the  patent on the product rubber.  The rubber was to be material to produce waterproof footwear. France was suposed to be the outlet because  during this period 95 %  her population were engaged in agriculture. Hutchinson's plan was a success. The wellingtons have replaced the archaic clogs.
In 1856r. the second company is beginning the production of the rubber footwear the North British Rubber Company (today Hunter) having one's branches in Edinburgh, New York and London.The period of the First World War is a time of increased demand for wellingtons. These boots were ideal in difficult  during the field conditions. During the war produced for the British Army 1,185,036 pairs of  wellington boots. 
Another war is next orders of the that kind of footwear. After II World War the wellingtons boots changed the role. They are becoming a perfect footwear during the rainy weather.In 1955 the Hunter company introduced a new model of wellies in green colour. They have become a symbol of country life in the Great Britain. More distant fates of waterproof shoes and companies Hunter are quite straight and bright. The popularity of this footwear and this household name is visible with the naked eye. Hunter became a reputed firm worldwide, which exactly wellington boots are an identification for. However or only are women fans of the footwear of this type? In as much as the view of the woman in wellington boots isn't something comical at least for me the man in such a footwear doesn't look too well.Intrigued this topic  I visited the website HUNTER. It turns out that there is in the men's department . Apart from the usual black or green rubber boots I find beautiful leather, waterproof boots. They can be set up to work and to walk with dog. Therefore, if men (I know there are those here) will be buying this shoe, it must remember it's purpose. What else wear rubber boots to suit and another elegant, waterproof leather boots.





#header-inner {text-align: center;}